Przełam bariery językowe w „Angielskiej Wiosce” dzięki intensywnej praktyce języka angielskiego „1 na 1” z Native Speakerami. Sprawdź kursy językowe dla osób dorosłych.
70h 1 na 1 z native speakerami w 6 dni
25h praktyki z native speakerami w 1 weekend
Wyjazdowe obozy językowe dla dzieci i młodzieży w Polsce i za granicą. Sesje językowe z Native Speakerami. Nauka przez praktykę, kreatywną zabawę oraz wymianę kulturową.
7-10 lat. 60h kontaktu z angielskim w 7 dni.
11-18 lat. 70h kontaktu z native speakerami w 7 dni
11-18 lat. Program językowo-narciarski z Native Speakerami
13-18 lat. Program językowo-turystyczny z Native Speakerami
Opinie Google o naszych kursach oraz wywiady z Absolwentami programów Angloville.
Zapraszamy na naszego bloga gdzie znajdziesz najnowsze artykuły. W sezonie wyjazdowym w tym miejscu znajdziesz Komunikaty dotyczące wyjazdów.
Po zalogowaniu znajdziesz szczegóły swojego wyjazdu
Najnowsze wpisy blogowe
Spotkania online
Najlepszy sposób na zrozumienie języka
Amerykańskie liceum? Świat znany z popkultury, książek, filmów i seriali? Dla uczestniczki programu “Rok w USA”, była to codzienność!
Zapraszamy do poznania historii Idy Folwarskiej, która spędziła rok w Stanach Zjednoczonych 😉
Damian, Angloville: Co sprawiło, że zdecydowałaś się wziąć udział w wymianie?
Ida: Pierwszy raz w stanach byłam z rodzicami, jak byłam w 7 klasie. O możliwości wymiany słyszałam już w przeszłości i od dawna chciałam wziąć w niej udział. Wcześniej jeździłam na programy Angloville w Angielskiej Wiosce, jednak pod koniec 1 klasy liceum wyświetliła mi się reklama, że organizujecie również roczny pobyt w Stanach Zjednoczonych. Jak ją zobaczyłam, przypomniał mi się ten pomysł i w zasadzie od tego wszystko się zaczęło.
D: Co najbardziej Ci się podobało podczas wymiany?
Ida: Przede wszystkim szkoła, która funkcjonuje w USA w zupełnie inny sposób. A ponadto chciałam poznać tamtejszych ludzi i ich kulturę.
D: Jakie dostrzegłaś najważniejsze różnice między nauką w Polsce, a w Stanach Zjednoczonych?
Ida: Oni bardziej skupiają się na nauce przedmiotów, które są przydatne w życiu i w przyszłości. Nie jest to tylko wiedza teoretyczna, ale także rozwój prawdziwych umiejętności. No i uczniowie są bardzo zaangażowani w proces nauczania, ponieważ szkoła nie ogranicza się tylko do zajęć lekcyjnych, ale jest bardzo dużo zajęć dodatkowych i sportu. W Polsce, zwłaszcza w liceum, idziemy tylko po to, aby zdobywać wiedzę, a w stanach możemy rozwijać swoje pasje i zainteresowania.
D: A czy są jakieś rzeczy, które nie do końca przypadły Ci do gustu?
Ida: Na pewno lekkim problemem był brak czasu u znajomych, których poznałam. Przez to, że wszyscy uczestniczą w zajęciach dodatkowych, trudno jest znaleźć kilka chwil do spędzenia ich razem. W weekendy najczęściej wszyscy biorą udział w różnych zawodach.
D: Czy w trakcie Twojej wymiany, też mogłaś uczestniczyć w zajęciach dodatkowych?
Ida: Tak, jak najbardziej. W Stanach Zjednoczonych aktywności są podzielone w zależności od semestru. Ja uprawiałam lekkoatletykę, czyli kontynuowałam to, co robiłam będąc w Polsce. Dodatkowo taniec – on nie był akurat w szkole, tylko w studiu tanecznym.
D: A czy było coś, co Cię zaskoczyło podczas wyjazdu?
Ida: Na pewno zaskoczyło mnie jedzenie. Amerykanie jedzą bardzo przetworzoną żywność. Myślałam, że to tylko stereotyp, ale faktycznie, w miejscu, w którym się znalazłam, wiele osób właśnie tak się odżywiało. *śmiech*
D: A jakbyś opisała miasteczko, w którym byłaś, szkołę?
Ida: Ja byłam w Północnej Dakocie, w niewielkim miasteczku, około 30 000 mieszkańców. Samo miasto było bardzo rozległe. Było kilka restauracji, sporo fastfoodów, galeria, kilka sklepów. Były również dwie szkoły licealne i chyba też dwie szkoły podstawowe. Ja chodziłam do prywatnej szkoły katolickiej i powiem szczerze, że na początku trochę się tego przestraszyłam, ale z perspektywy czasu cieszę się, że właśnie tam się znalazłam. Dzięki temu, że nie było nas tam bardzo wielu, wszyscy się znali, a nauczyciele mieli indywidualne podejście do uczniów.
D: Ile miałas osób w klasie?
Ida: W USA wygląda to trochę inaczej i nie ma klasycznego dla nas podziału na klasy. Jest jeden rocznik, a każdy wybiera własny plan zajęć. Następnie spotykamy się na wybranych przedmiotach.
D: Opowiedz proszę nieco więcej o samej szkole
Ida: Był to duży budynek, choć uczniów nie było tak wiele. Każdy nauczyciel miał swoją klasę. Ja miałam 7 godzin lekcyjnych dziennie i każdego dnia miałam ten sam plan zajęć. Wynika to z tego, że tam wybieramy przedmioty, których chcemy się uczyć. Przedmiotów jest mniej, codziennie są takie same, więc łatwo się w tym odnaleźć.
D: Opisałabyś jak, mniej więcej, wyglądał Twój dzień?
Ida: Wstawałam rano, szykowałam się do szkoły, a potem do niej jechałam. Zaczynałam od zajęć, a o 12 mieliśmy 40-minutową przerwę obiadową. Po tej przerwie kontynuowaliśmy naukę na kolejnych przedmiotach. Jak miałam sezon zajęć lekkoatletycznych to od razu po szkole na nie szłam. W okresie zajęć tanecznych, wieczorami, dwa razy w tygodniu w nich uczestniczyłam. W wolnej chwili odrabiałam prace domowe, choć przyznam się szczerze, że nie było ich zbyt wiele. Wiele rzeczy przychodziło mi z łatwością – wiedza, którą pozyskałam będąc w Polsce, wystarczała, by się w tym wszystkim odnaleźć.
D: A co byś powiedziała o życiu rodzinnym? Jak czułaś się w host family, jak Cię traktowali?
Ida: Tutaj akurat nie jestem w pełni zadowolona, rodzina, do której trafiłam była dość stanowcza. Nawet inni uczniowie tak ich postrzegali, bo ich “surowość” nie była standardem, tak mi mówiono. Byli mili, ale mieli dużo zasad. Ogólnie było ok, ale chyba mogłam trafić lepiej.
D: A jak radziłaś sobie z rozłąką z Twoją prawdziwą rodziną i znajomymi?
Ida: Mówiąc szczerze, nie było bardzo ciężko, nie miałam jakichś wielkich problemów, nie tęskniłam jakoś szczególnie. Być może wynikało to z tego, że w życiu wiele razy wyjeżdżałam na różne obozy. Żeby utrzymać relację i więź, umówiliśmy się, że każdej soboty będę do nich dzwoniła, z uwzględnieniem różnic w strefie czasowej. Z reguły robiłam to około 10, wtedy w Polsce była godzina 18:00. A ze znajomymi po prostu często pisałam i też raz na jakiś czas rozmawialiśmy. Przed wyjazdem bałam się, że mogę stracić z nimi kontakt, ale tak się nie stało.
D: A czy mogłabyś udzielić kilku rad dla przyszłych uczestników?
Ida: Przede wszystkim warto być otwartą osobą. Zazwyczaj jest tak, że ludzie, których spotykamy, są nas bardzo ciekawi. Pochodzimy z innych krajów, kultur, jesteśmy od nich inni. Oni rzadko kiedy wyjeżdżają poza Stany Zjednoczone, nie wiedzą wiele o ludziach spoza ich kraju, więc warto być otwartym i opowiadać o sobie. I przede wszystkim – nie bać się mówić po angielsku! Co ciekawe, oni sami popełniają błędy językowe i nie zwracają uwagi na to, czy ktoś inny to robi.
D: Teraz zadam Ci bardzo ważne pytanie: czy Ty wzięłabyś udział w takiej wymianie jeszcze raz, mając dzisiejszą wiedzę?
Ida: Myślę, że tak. Jedynie chciałabym trafić na inną rodzinę goszczącą.
D: A jak potoczyły się Twoje losy po powrocie do Polski?
Ida: Szkoła w Stanach skończyła się 18 maja i potem zostałam jeszcze na trzy tygodnie. W tym czasie przyjechali również moi rodzice i mieliśmy okazję zobaczyć razem Park Yellowstone. Potem lecieliśmy już wszyscy razem z Chicago do Polski. W Polsce zajęcia jeszcze trwały, a u mnie odbywała się akurat zielona szkoła. Zdecydowałam się pojechać razem z nimi i była to świetna decyzja, bo nie musiałam czekać całe wakacje, żeby zobaczyć się ze swoimi znajomymi. Dodatkowo nauczyciele mnie zobaczyli, przypomnieli sobie o moim istnieniu. *śmiech* Później już tylko poszłam na zakończenie roku i wszystko wróciło do normy.
D: A jakbyś oceniła swoje postępy w mówieniu i rozumieniu po angielsku?
Ida: Mi samej trudno to ocenić, ale moja rodzina powiedziała mi, że mam lepszy akcent. No i czuję się, że się “rozgadałam”. Nie czuję, żebym jakoś bardzo poprawiła gramatykę, ale na pewno nabrałam śmiałości w rozmowie.
D: A jakbyś opisała atmosferę podczas wymiany?
Ida: Ja oceniam pozytywnie, bo oni wszyscy byli pozytywnie nami zaciekawieni. U mnie w szkole był to pierwszy rok od dawna, w którym zdecydowano się na wymianę uczniów. Wszyscy byli bardzo otwarci i życzliwi.
D: Czy podczas wymiany zdobyłaś jakieś nowe umiejętności?
Ida: Myślę, że na pewno jakieś zdobyłam. Jeszcze bardziej się usamodzielniłam, musiałam sama o siebie zadbać w szkole, a także na zajęciach tanecznych. Dotyczy to również kwestii pilnowania wszystkich spraw związanych z zarządzaniem własnymi finansami.
D: Bardzo istotne pytanie na sam koniec: czy poleciłabyś taką wymianę innym osobom?
Ida: Jeśli ktoś ma takie możliwości, to na pewno bym poleciła.
D: Dziękuję za cały poświęcony czas! Podzielenie się Twoim doświadczeniem na pewno będzie niezwykle cenne dla innych osób, które rozważają udział w wymianie.
Ida: I ja również bardzo dziękuję
Dane kontaktowe
+48 533 655 147
kontakt@angloville.pl
Św. Leonarda 1/8, 25-311 Kielce
© 2023 Angloville. Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt i wdrożenie: zjednoczenie
Digital Marketing EACTIVE #wiemyjak